Sztuczna rafa w Ustce - nowa atrakcja turystyczna
Sztuczna rafa
Już w tym roku Ustka wzbogaci się o jeszcze jedną, nietypową atrakcję turystyczną. Na wschodniej plaży, na wysokości pensjonatu „Dajana” powstała sztuczna, podwodna rafa.
Jej głównym zadaniem ma być ochrona brzegu morskiego przed niszczycielską działalnością wody, ale przy okazji powstało świetne miejsce, gdzie będzie płytka woda i możliwości nurkowania wśród kamieni i podwodnych kręgów.
Inwestycja dotycząca ochrony brzegu morskiego w Ustce, Rowach i Łebie realizowana jest przez Urząd Morski w Słupsku. Prace projektowe i budowlane obejmują odcinek brzegu o łącznej długości 4,1 km (2,3 km w Łebie, 950 m w Rowach i 850 m w Ustce). Umocnienie brzegu w Łebie, Rowach i Ustce polegało na zbudowaniu 16 ostróg brzegowych oraz czterech progów podwodnych o łącznej długości 4,1 km, z czego 1,4 km będą stanowić tzw. sztuczne rafy.
Dodatkowo modernizacja wschodniej plaży w Ustce zakładała budowę specjalnych falochronów na długości około półtora kilometra od wschodniego molo do wysokości Ośrodka Wypoczynkowego „Perła”. Każdy z falochronów ma około około 150 metrów. W morzu w odległości około 200 metrów od brzegu powstała podwodna rafa, która będzie chroniła linię brzegową. Dodatkowo wysypane zostało około 200 tysięcy metrów sześciennych piachu.
- Dzięki takiej inwestycji zabezpieczymy brzeg morski przed wypłukiwaniem piasku z plaży i niszczeniem linii brzegowej - mówi Adam Borodziuk, zastępca dyrektora do spraw technicznych w Urzędzie Morskim w Słupsku. - Według naszych wyliczeń plaża morska wydłuży się w ten sposób o ponad 20 metrów. Nie trzeba będzie również co roku na nowo nasypywać piasku na co urząd wydaje kilkanaście milionów złotych. Dodatkowo podwodna rafa, która będzie pierwszą tego rodzaju inwestycją w Polsce może stać się nową atrakcją turystyczną.
Rafa będzie świetnym miejscem do odnawiania się roślin morskich i ryb. Możliwe, że w przyszłości rafa będzie wykorzystywana również jako atrakcja turystyczna, licznie odwiedzana przez miłośników nurkowania.
Hubert Bierndgarski
fot. H. Bierndgarski