Słupsk- miasto dobrze umeblowane

Słupsk- miasto dobrze umeblowane

Liczące sobie blisko 750 lat Miasto Słupsk swój największy rozkwit przeżywało w II połowie XIX wieku oraz w epoce fin de siéclu.

Wojny i ruchy społeczne, jakie wstrząsały wtedy Europą szczęśliwie jakoś omijały te ziemie, co praktycznym i statycznym Niemcom, wtedy – gospodarzom tego terenu, pozwalało na niespieszny, ale stabilny i nieustanny rozwój. Bogacili się, a wraz z nimi rosło i piękniało miasto, zyskując sobie z czasem miano „małego Paryża”, nie tylko ze względu na średniowieczny, gwiaździsty układ ulic, ale i na urokliwe zakątki, gdzie historia harmonijnie splatała się z dniem współczesnym. Niestety, historia była łaskawa dla Słupska tylko do wiosny 1945 roku. Koniec wojny przetoczył się przez miasto wałem ognia i zabrał ze sobą w niebyt prawie całe Stare Miasto, w tym jedną z najpiękniejszych ulic „małego Paryża” - Nowobramską... Pozostało po niej puste miejsce, fotografie dawnej świetności i legenda, przywożona do powojennego Słupska przez jego przedwojennych mieszkańców.

Fenomen tej ulicy polega na tym, że dzisiaj znowu jest jedną z najważniejszych ulic w mieście, chociaż nie ma praktycznie żadnego znaczenia komunikacyjnego. Jej historia sięga wczesnych wieków średnich, kiedy zaczęła być pierwszą grodzką ulicą, po której wjeżdżało się do miasta z zachodu. Dlatego właśnie po obu stronach tego traktu roiło się od kramów, kramików, sklepów i zakładów rzemieślniczych oraz licznych w tamtych czasach karczm i zajazdów. Jej oblicze wielokrotnie się zmieniało, a dzieje były równie burzliwe, jak historia Słupska, gdyż ulica Nowobramska (Neutorstrasse) zawsze dzieliła jego losy. Nie ominął jej żaden wielki pożar miasta, a było ich na przestrzeni wieków wiele, stacjonowały przy niej wojska rodzime i obce, wraz z miastem kwitła jako ekskluzywne centrum handlowe i razem ze Starówką spłonęła prawie doszczętnie w marcu 1945 roku, by przez długie lata wegetować w poszarzałej rzeczywistości PRL-u, przybierając na ten czas imię jednego z komunistycznych ówczesnej Polski – gen. Aleksandra Zawadzkiego.

Powojenni, napływowi mieszkańcy Słupska długo nie mieli pojęcia o tym, że puste, oczyszczone z gruzów miejsce przy kościele Najświętszej Marii Panny przez wieki było jedną z najruchliwszych i najbardziej prestiżowych ulic w mieście. Nie sprzyjała temu późniejsza zabudowa całych kwartałów ulic, z których część w ogóle przestała istnieć. Tak stało się np. z ul. Środkową (Mittelstrasse). Te fragmenty miasta zabudowano pośpiesznie nieciekawymi blokami mieszkalnymi, tzw. klockami. Nad resztą zapadła szarość bez żadnego charakteru. . Wydawało się, że miasto bezpowrotnie straciło swój dawny klimat i tak było do roku 2002. Wtedy właśnie nowe władze miasta zaczęły kłaść silny nacisk na przeszłość Słupska i mozolnie, ale systematycznie przywracać mu utraconą duszę. Takimi działaniem jest wprowadzanie w miejski krajobraz charakterystycznych, ujednoliconych stylistycznie elementów: lamp ulicznych, ławeczek, ulicznych koszy na śmiecie, drogowskazów do miejsc ciekawych, ciągów spacerowych i jezdnych, w które to wszystko wkomponowano, niespotykanych ozdób, jak „kwietny zegar” czy takiż kalendarz, właściwych tylko naszemu miastu. Początek dała modernizacja ulicy Nowobramskiej . Ta pozbawiona niegdyś wyrazu, szara i niczym się niewyróżniająca ulica po remoncie zyskała niezwykły klimat i jest jednym z najchętniej odwiedzanych miejsc w Słupsku. Lubią tu posiedzieć i turyści, i słupszczanie. Wszystkie elementy zdobnicze, w jakie wyposażono ten ciąg spacerowo-mieszkalny wykonane są w jednym stylu i z założenia stanowią ukłon w stronę secesyjnego Słupska, tego z najlepszego dla siebie okresu . Nawet dawne betonowe balustrady balkonowe w budynkach mieszkalnych podczas modernizacji zastąpiono ozdobnymi, żeliwnymi o stylistyce bliskiej latarniom, ławeczkom i koszom na odpadki, jakie znajdują sie na tej ulicy. Jest oczywiste, że nie da się odtworzyć tego, co dawno temu zostało kompletnie zniszczone, a w tym miejscu urbaniści z lat 50-tych minionego wieku określili zupełnie inny charakter i kierunek rozbudowy. Dzisiaj jednak można przywracać dawne klimaty, charakterystyczną kameralność starego Słupska, poprzez detale nawiązujące do tamtych lat, ale z akcentami współczesności. Wart podkreślenia jest przemyślany ciąg działań, dzięki któremu ulica nabrała jednolitego charakteru i jednocześnie zaakcentowano na niej tramwajową przeszłość miasta. W trakcie modernizacji ul. Nowobramskiej, w wyznaczonym miejscu zamontowano specjalne szyny tramwajowe, zakupione specjalnie w Gdyni, a już po remoncie ustawiono na nim odnowiony wagonik tramwajowy, który wcześniej jeździł po Słupsku, ale swój żywot zakończył w Elblągu. W wagoniku, którego ściany opatrzono wizerunkami starego Słupska, uruchomiona została maleńka kawiarenka oraz punkt informacji turystycznej. Tramwaje jeździły po Słupsku w latach 1910 – 1959. Jedna z linii przebiegała właśnie pod Nową Bramą, czyli w miejscu, w którym stoi ten nietypowy „pomnik”.

W podobnym do nowego wizerunku ul. Nowobramskiej kierunku gospodarze miasta poszli zagospodarowując na nowo ulice do niej przylegające, czyli Filmową i Bema. Ciąg jezdno-spacerowy ul. Bema i Filmowej został wyłożony różnego rodzaju kostkami granitowymi i polbrukiem o zróżnicowanych poziomach, podkreślonych łukowatymi murkami, ustawiono na nich lat urokliwie gięte latarnie uliczne, opatrzone dodatkowo wiszącymi kwietnikami, ciągi wyłączone z ruchu zostały odgrodzone stylizowanymi, żeliwnymi i kamiennymi słupkami oraz kulami. Miejsce na domowe odpady odgrodzono klinkierowanym murkiem, a po zachodniej stronie ul. Bema zainstalowano kaskadową fontannę – dar dla miasta od słupskich przedsiębiorców. I na tej ulicy ustawiono dużo stylizowanych ławeczek, identycznych, jak te z ul. Nowobramskiej. Tam też zlokalizowana jest stylizowana tablica z zegarem, czytelnym planem miasta oraz miejscem na lokalne informacje bieżące. Szczególnie urokliwie ten fragment miasta wygląda zimą, kiedy dochodzą jeszcze świąteczne iluminacje. Autorem projektu modernizacji tego kwartału ulic jest słupski architekt, mgr inż. Bogusław Micorek z Biura Architektoniczno-Projektowego „BAR”, a wykonawcą prac firma „Drogi i Mosty”ze Słupska.

Źródło: slupsk.pl, tekst: Marek Sosnowski


Najważniejsze Atrakcje

To warto zobaczyć! Niezależnie od tego, czy jesteś w Ustce na wakacjach, czy zwiedzasz nasze miasto po raz pierwszy, te miejsca z pewnością Cię zainspirują.
Port Ustka
Zależność miejscowości i portu od Słupska zniesiono dopiero w połowie XIX wieku. Już w średniowieczu wokół portu rozwinęła się osada rybacka. Część statków zawijających do Ustki rozładowywano w tutejszym porcie, część zaś kierowano Słupią do Słupska.
Stawek Upiorów
Jedna z największych tajemnic Ustki kryje się w małym, bagiennym jeziorku znajdującym się w zachodniej części Ustki.
Ustecka Syrenka
Dotknięcie syreniej piersi podobno przynosi szczęście. Pomysł budowy pomnika zrodził się w Lokalnej Organizacji Turystycznej Ustka (dzisiejszy LOT "Ustka i Ziemia Słupska") w 2008 roku.
Plaża i morze w Ustce
Nad polskim morzem, choć nie należy ono do najcieplejszych, wypoczywają tłumy turystów, głównie ze środkowej i południowej Polski.Tak też jest w przypadku Ustki. Latem trzeba się naprawdę natrudzić, by znaleźć na plaży w słoneczny dzień miejsce na kocyk, materac i parawan. Usteckim turystom nie przeszkadza też wiatr
Park Zdrojowy w Ustce
W nowym parku, który na cześć cesarza nazwano Parkiem Wilhelma, wytyczono ścieżki spacerowe i dokonano nasadzeń drzew. W wydanym w 1889 r. w Berlinie podręczniku
Muzeum Bursztynu
Bursztyn Bałtycki, kopalna żywica sprzed 40 mln lat, od wieków znajdowana jest na wybrzeżu Bałtyku. Tzw. "złoto północy" jest cenionym materiałem ozdobnym, z którego wykonywano ozdoby, figurki i amulety.
Usteckie bunkry i fortyfikacje
Jeżeli interesuje Was wojenna historia Pomorza. Ciekawią tajemnice powojennych bunkrów i zagadki Ustki, to nie możecie przegapić jednej z największych atrakcji naszego miasta tajemniczych bunkrów zwanych Baterią Blüchera.
Promenada Nadmorska w Ustce
Jedna z najpiękniejszych na Pomorzu promenad biegnie szczytem przymorskiej wydmy na odcinku ponad 1100 m od wschodniego falochronu portowego po, graniczną dawniej, uliczkę, noszącą dziś nazwę Traktu Solidarności.