- warto zobaczyć
- historia
- Historia Ustki
Historia Ustki
Dzieje Ustki
W dziejach Ustki, od czasów najdawniejszych po najnowsze, wyraźnie zaznaczają się trzy źródła utrzymania mieszkańców, uwidocznione w herbie Ustki, zaprojektowanym w 1920 roku przez miejscowego artystę Wilhelma Granzowa.
Chodzi o rybołówstwo (łosoś w ręku syreny), żeglugę handlową (żaglowiec) i kąpielisko (syrena zanurzona w morzu).
Najdawniejsi mieszkańcy: rybacy i żeglarze
Przypadkowe znaleziska archeologiczne wskazują, że ludzie bytowali u ujścia Słupi już w epoce kamiennej. Rzeka obfitująca w łososie przyciągała rybaków. Już czasach prahistorycznych za wydmami, w suchych, osłoniętych od wiatru miejscach, pobudowali jakieś chaty i na drewnianych łodziach wypływali na morskie połowy. Mogli też polować na foki, których wówczas sporo żyło na pustych plażach.
Możemy domniemywać, że w starożytności jakaś osada znajdowała się w pobliżu Osiedla Przewłoka. W latach 70. XX wieku odkryto tu cmentarzysko z okresu kultury pomorskiej, a więc sprzed 2,5 tys. lat. Ludność tej kultury łączył tajemniczy związek z Etruskami w Italii. Przejawiał się w obrządku pogrzebowym, polegającym na wsypywaniu popiołów zmarłych do urn z wyobrażeniem ludzkiej twarzy.
Wiele znalezisk z późniejszych czasów świadczy o kontaktach morskich mieszkańców tych terenów ze Skandynawią. Charakterystyczne są „Skamieniałe Dzwony": dwa głazy w lesie koło Poddąbia (10 km na wschód od Ustki). To pozostałość po grobowcu z okresu kultury wielbarskiej, łączonej z obecnością na Pomorzu Gotów, skandynawskich wojowników, którzy przepłynęli przez Bałtyk, a potem powędrowali na południe i 400 lat później zniszczyli Rzym.
Pomorze, Prusy, Polska
Na karty historii Ustka wpłynęła na początku XIV wieku, gdy Władysław Łokietek podejmował próby zjednoczenia Królestwa Polskiego po rozbiciu dzielnicowym. Ale jej drogi z państwem polskim wtedy na długie lata rozeszły się. 17 lipca 1307 roku pomorscy możnowładcy z wywodzącego się ze Słupska rodu Święców, do których należały ogromne włości m.in. w kasztelanii słupskiej, w tym Ustka, zawarli w Lędowie (3 km od Ustki) układ z margrabiami brandenburskimi. W zamian za zachowanie na urzędach i włościach, poddali Brandenburczykom Pomorze Słupskie i Gdańskie, przyczyniając się do tego, że Królestwo Polskie na długie lata utraciło tę dzielnicę. Ustka wraz z nadrzędnym Słupskiem do 1648 roku pozostawała w odrębnym Księstwie Zachodniopomorskim, a potem aż do 1945 w państwie brandenbursko-pruskim, a następnie w Rzeszy Niemieckiej. Żyli tu słowiańscy Pomorzanie, którzy z czasem, gdy na ziemi tej zaczęli osiedlać się niemieccy koloniści (głównie z Dolnej Saksonii), germanizowali się. Gdzieniegdzie jednak, np. nad jeziorami Gardno i Łebsko (14 km od Ustki) zachowali swoją odrębność etniczną aż do pocz. XX wieku. Do Polski Ustka powróciła po II wojnie światowej.
Port za parę butów
Ale wróćmy do średniowiecza. Święcowie, 30 lat później, 2 lutego 1337 roku, sprzedali Ustkę niemieckim mieszczanom Słupska (stąd wcześniej wspomniana nadrzędność). To w związku z tą transakcją po raz pierwszy Ustka została wymieniona w pisanym dokumencie - jako port Stolpesmunde, czyli „Słupioujście". I tak, aż do 1945, brzmiała jej niemiecka nazwa. Rodzima, słowiańska, odnotowana jako „Vzt" w XII wieku, w XIX wieku poświadczona została przez badaczy kaszubszczyzny (Kaszubi, jak wspomniano, jeszcze wówczas żyli w rejonie jezior Gardno i Łebsko) jako Vuska lub Wusko, a więc Ujście. Słupsk kupił Ustkę po to, aby rozbudować w niej morski port handlowy. Ceną, jaką zapłacił, było zobowiązanie do przekazywania obu rycerzom z rodu Święców i ich potomnym raz w roku na 11 listopada pary butów lub jej równowartości w kwocie 8 groszy słowiańskich.
Handel morski, druga chronologicznie funkcja Ustki, przynosił duże zyski przede wszystkim Słupskowi, ustczanom w mniejszym stopniu. Do dziś świadczą o tym okazałe budowle w Grodzie nad Słupią, wzniesione w średniowieczu i w czasach późniejszych. Żaglowce należące do słupskich kupców, wypływające z Ustki, docierały m.in. do portów szwedzkich, duńskich, holenderskich, francuskich i angielskich oraz do polskiego Gdańska, a statki stamtąd przypływały tutaj. W porcie wyładowywano solone śledzie ze Skandynawii, francuskie wino, sól z Kołobrzegu, załadowywano wędzone łososie, drewno, słupskie piwo i płody rolne oraz wyroby z bursztynu.
50 domów, 6 karczm...
Mieszkańcy Ustki stanowili załogi tych statków, a niektórzy byli ich kapitanami. Żyli z żeglugi, portu i rybołówstwa. W osadzie często pojawiali się obcy przybysze. Wejście statku do portu było wyczekiwanym wydarzeniem, bo zgodnie ze statutem z 1640, za pomoc w przycumowaniu żaglowca, jego kapitan obowiązany był postawić ustczanom beczkę piwa. W tym czasie w osadzie liczącej trochę więcej niż 50 domów mieszkalnych działało aż 6 karczm.
Zależność od Słupska przejawiała się w tym, że ustczanie musieli płacić Słupskowi cła i podatki oraz wykonywać polecenia wójta, mianowanego przez słupskich rajców. Musieli też składać przysięgę na wierność Słupskowi. Kto jej nie złożył - nie mógł zawrzeć związku małżeńskiego. Między ustczanami i Słupskiem dochodziło na tle tej zależności do konfliktów.
Pod znakiem żagli i pary
Kolejna ważna data w dziejach Ustki to dzień 22.12.1831. Wówczas Słupsk oddał port kupiony prawie 500 lat wcześniej państwu pruskiemu. Uczynił tak, bo nie był wstanie zapewnić pogłębiania toru wodnego, stale zamulanego przez rzekę oraz przez prąd morski nanoszący piach i spłycający wejście do portu.
Władze pruskie były zdolne unieść te koszty. Na początku lat 60. XIX wieku przeznaczyły 250 tys. talarów na nowoczesne, kamienne mola, które zastąpiły drewniane pomosty. Kolejna wielka inwestycja miała miejsce w latach 1899 - 1903. Wtedy oba mola nabrały obecnych kształtów. Głębokość w porcie wzrosła do 5-6 metrów, dzięki czemu mogły tu wpływać także większe jednostki parowe. Ale żaglowce handlowe pojawiały się w Ustce jeszcze pod koniec lat czterdziestych XX wieku.
W tym czasie wywożono stąd głównie płody rolne. Zachowały się do dziś spichlerze po obu stronach portu. Ważnym produktem eksportowym był też spirytus z pomorskich gorzelni, transportowany do Hamburga przez specjalny zbiornikowiec. Budynek, w którym magazynowano tę cenną ciecz, też przetrwał do naszych czasów.
Przywóz obejmował przede wszystkim węgiel z Anglii, śledzie i kamienie ze Skandynawii oraz nawozy sztuczne. Aż do II wojny światowej ustecki port był największym miedzy Gdańskiem i Świnoujściem. Ale największy ruch odnotowano w nim już za polskich czasów, w 1948 roku, kiedy to zawinęło doń po węgiel 759 statków szwedzkich, 208 duńskich, 65 fińskich i 3 norweskie.
Warto dodać, że tuż przed wybuchem II wojny światowej hitlerowskie Niemcy zamierzały rozbudować ustecki port do rozmiarów Gdyni. Z tego czasu zachował się kikut niedokończonego mola na plaży zachodniej. Za pieniądze, które naziści utopili w tej inwestycji, ówczesną szkołę w Ustce można by utrzymać przez 10 tys. lat!
Handlowa działalność portu została gwałtownie przerwana w czasach stalinizmu i nigdy już nie odrodziła się w rozmiarach z 1948 roku. W latach 90. XX wieku całkowicie zamarła.
Letnisko i uzdrowisko
To najmłodsza chronologicznie funkcja gospodarcza w Ustce, która po 1989 wyrasta na najważniejszą. Pierwsze informacje o wczasowiczach (38 rodzin), przybyłych tu w lecie na wypoczynek, pochodzą z 1832 roku. Docierali do tutejszych rybackich chat, w których mieli wynajęte izby, podwodami, czyli wynajętymi furmankami, a potem dyliżansami. Podróż ze Słupska trwała godzinę i 45 min. Dla nich potem zbudowano łazienki, czyli zakład przyrodoleczniczy, kabiny kąpieliskowe oraz założono spacerową promenadę nad brzegiem morza (1875). Po tym, gdy w 1878 doprowadzono do Ustki linię kolejową, liczba letników rokrocznie odwiedzających osadę wzrosła do kilku tysięcy. Powstała wówczas na wschód od ul. Kosynierów dzielnica willowo-pensjonatowa, której najbardziej reprezentacyjnymi ulicami były ul. Ul. Żeromskiego i Chopina. Aż do 1945 roku najwięcej gości przejeżdżało z aglomeracji berlińskiej, następnie z Saksonii i ze Śląska, ale bywali tu też już wtedy bogaci Polacy, mimo że aż do 1945 roku Ustka należała do Rzeszy Niemieckiej. Wczasowo -sanatoryjny charakter miejscowości od 1922 roku podkreślała urzędowa nazwa Ostseebad Stolpmunde, czyli Bałtyckie Uzdrowisko Ustka. Już wówczas zalecano kuracjuszom spacery wzdłuż plaży. Warto dodać, że jednym z pierwszych ich miłośników był książę Otto von Bismarck, który wypoczywał tu dwukrotnie (1856 i 1858) i lubił wypady do Orzechowa. Od 1 stycznia 1988 roku Ustka ma status miasta uzdrowiskowego, nadany uchwałą Rady Ministrów. Ale warto przy tym pamiętać, że jest chyba jedynym miastem w Polsce, któremu prawdopodobnie nigdy formalnie nie nadano praw miejskich.
Opracował: Marcin Barnowski
- Ustka
- Słupsk
- Muzea/galerie
- Imprezy/Festiwale
- Słowiński Park Narodowy
- Kraina w kratę
- Elektrownie wodne
- Przyroda